Efekt reformy oświaty. Co dalej ze szkołą w Wierzbnie? Wójt chce przekształcić w filię, rodzice boja się likwidacji

Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Wierzbnie to szkoła z 70-letnia tradycją. Teraz rodzice obawiają się, że zostanie zlikwidowana. Wójt Gminy Przytoczna zaprzecza temu.
Już 2,5 roku temu wójt gminy Przytoczna próbował przekształcić szkołę w Wierzbnie w filię. Opór rodziców i wsparcie ze strony kuratorium spowodował, że szkoła pozostała z oddziałami przedszkolnymi oraz klasami 1-8. Początek tegorocznych wakacji przyniósł jednak rodzicom niepokojące wiadomości. Wygaszanie gimnazjów spowodowało konieczność zmiany dotychczasowych obwodów. Uczniowie z Lubikówka, Lubikowa, Krobielewa, Stryszewa, Nowin i Goraja zostali przeniesieni do szkoły w Przytocznej. W ten sposób liczba uczniów w szkole w Wierzbnie zmniejszyła się ze 135 do 50. Od 1 września część rodziców mimo zmiany obwodów zdecydowała się jednak na pozostawienie dzieci w Wierzbnie. Obecnie do tej szkoły chodzi więc 68 uczniów i 27 dzieci w wieku przedszkolnym.

Tak drastyczny spadek liczby uczniów doprowadzi w przyszłości do likwidacji szkoły. Na spotkaniach z rodzicami wójt proponował przekształcenie szkoły w filię. Spowoduje to, że szkoła w Wierzbnie przestanie istnieć nie tylko formalnie – obawiają się rodzice.

Rodzice uważają bowiem, że z czasem po przekształceniu podstawówki w filię ostatecznie skończy się to całkowitą likwidacją placówki. Dlatego też podejmują różne działania. O pomoc zwrócili się już do Wojewody Lubuskiego Wojciecha Dajczaka, Lubuskiego Kuratora Oświaty Ewy Rawy a także do posła PiS Jacka Kurzępy. Na razie jednak nie otrzymali żadnego wsparcia. Słyszą jedynie, że wszystko jest zgodnie z prawem.
Natomiast Wójt gminy Przytoczna Bartłomiej Kucharyk stanowczo zaprzecza, że szkoła w Wierzbnie zostanie zlikwidowana.

Mogę nie tylko zagwarantować, ale wręcz zapewnić, że po przekształceniu szkoły podstawowej w Wierzbnie w filię, nie zostanie ona w żaden sposób zlikwidowana. Nasze działania zmierzają właśnie ku temu, aby dać tej szkole możliwość dalszego funkcjonowania – stwierdza kategorycznie wójt Bartłomiej Kucharyk

W ostatnich kilku latach gmina Przytoczna pozyskała potężne środki unijne na rozbudowę i wyposażenie infrastruktury oświatowej nie tylko w Przytocznej, ale także w Wierzbnie. Do tego musiała dołożyć własne środki.

Kiedy w 2012 roku gmina podejmowała decyzję o rozbudowie szkoły w Przytocznej, nikt nie wiedział, że zostaną zlikwidowane gimnazja i że za kilka lat pozostaniemy z pustymi obiektami. Tak jest właśnie na dzień dzisiejszy – wyjaśnia wójt

Obecnie gmina dokłada do oświaty prawie 4 mln złotych. Dlatego też, aby zmniejszyć koszty funkcjonowania wójt chce pozostawić w Wierzbnie oddziały przedszkolne i czynić starania, aby pozostali tam uczniowie do szóstej klasy włącznie ( klasy I-IV gwarantuje ustawa). Czyli tak, jak było to do czasu wprowadzenia reformy oświaty. Bartłomiej Kucharyk dodaje także, że kiedy radni podejmowali uchwałę o określeniu obwodów szkół to tylko dwóch radnych – z Wierzbna i Strych – było przeciwko. Natomiast radni z Lubikowa i Goraja, czyli dawnych obwodów szkoły w Wierzbnie głosowali za.

Rejonizacja nie zmusza do uczęszczania do wskazanej szkoły. Dlatego też część rodziców chce, aby ich dzieci uczyły się w Wierzbnie. Jest jednak problem z dowożeniem. Mianowicie pojawił się problem z kosztami. Jest możliwość kupowania biletów miesięcznych. Autobus szkolny dowozi bowiem dzieci do przedszkola w Wierzbnie a uczniów do szkoły w Przytocznej. Wójt przygotował już projekt uchwały w sprawie rekompensaty rodzicom kosztów zakupu biletów. Natomiast rodzice sami wynajęli autobus, który ma dowozić dzieci m.in. z Lubikowa i Lubikówka, czyli z miejscowości do których nie dojeżdża autobus szkolny dowożący przedszkolaków do Wierzbna. Jest to jednak rozwiązanie krótkoterminowe.
W związku z tym rodzice uczniów z Wierzbna nadal starają się o przekonanie wójta do zmiany decyzji. Dlatego też w środę 18 września w godz.15.00 – 17.00 będą protestować w Przytocznej. Protest będzie miał formę przechodzenia przez przejście dla pieszych na wysokości banku. Jak się skończy ta batalia?