Rodzice uczniów z Wierzbna nadal są zdeterminowani. W obawie o przyszłość szkoły tym razem protestowali przed Lubuskim Urzędem Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp.
Pikieta rodziców przed Lubuskim Urzędem Wojewódzkim to kolejna odsłona konfliktu pomiędzy rodzicami uczniów ze szkoły podstawowej w Wierzbnie a wójtem gminy Przytoczna Bartłomiejem Kucharyk. W piątek 11 października przed Lubuskim Urzędem Wojewódzkim pojawiły się transparenty z napisami "NIE! Likwidacji szkoły w Wierzbnie","Chcemy zachować tożsamość szkoły",Traktujmy równo wszystkie dzieci w gminie”, „Żądamy reakcji kuratora i wojewody". Rodzice od godz.10.00 do godz.13.00 zdeterminowani pikietowali przed urzędem licząc na pomoc w utrzymaniu szkoły w Wierzbnie. Chcieli spotkania z wojewodą Władysławem Dajczakiem. Ponieważ tego dnia był on nieobecny delegacja protestujących została przyjęta przez Dyrektora Generalnego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego Romana Sondeja. Po spotkaniu rodzice wyszli zadowoleni i kontynuowali rozmowy w kuratorium. Dyrektor zaproponował m.in. spotkanie trójstronne.
To jest jeszcze dobry czas, aby w trójkącie przedstawiciel kuratora, może sama pani kurator, wójt i przedstawiciel rodziców siąść do stołu i próbować rozmawiać o przyszłości szkoły - powiedział nam po spotkaniu dyrektor Roman Sondej
Rodzice po spotkaniu uwieżyli, że zapaliło się światełko nadziei na urzymanie szkoły w Wierzbnie.
Zgody na likwidację szkoły nie będzie - zaznaczył dyrektor Roman Sondej
Wójt gminy Bartłomiej Kucharyk w rozmowie z nami potwierdził, że nie zamierzał i nadal nie zamierza likwidować szkoły w Wierzbnie. Proponuje jedynie przekształcenie jej w filię szkoły z Przytocznej.
O tym, że nie zamierzam likwidować szkoły niech świadczy fakt, że na ostatniej sesji przeznaczyliśmy 100.000 zł na wykonanie nowej instalacji ppoż w szkole w Wierzbnie - stwierdził Bartłomiej Kucharyk
Nadal problemem pozostają dojazdy uczniów do szkoły w Wierzbnie. Na sesji rady gminy nie przyjęto bowiem uchwały pozwalającej na dofinansowanie tych dojazdów.
Nie wiem jak się do tego odnieść. Projekt uchwały był przygotowany wspólnie z radnym Piotrem Okińczycem, który jednak mimo uzgodnień nie złożył w biurze rady tego projektu - wyjaśnia wójt gminy Przytoczna
Odmiennego zdnia jest radny Piotr Okińczyc.
Pwiedziałem wójtowi, że nie będzie naprawiał swoich błędów moimi rękoma. To on znalazł uchwałę z Pruszcza Gdańskiego dotyczącą dowozów i ja ją przeredagowałem na nasze potrzeby a następnie wysłałem mailem, aby mógł ją zgłosić na sesji. Nie zrobił tego - wyjaśnia Piotr Okińczyc
Można więc podsumować sytuacją, że impas trwa. I rodzice czekają na obicany kontakt z urzędu wojewódzkiego.
Rodzic. B. O. 22:52, 29.11.2019
0 0
Kochamy nasza szkołę i nadal będziemy walczyć o nią, my rodzice i nasze dzieci pragniemy, aby ta szkoła nadal funkcjonowała tak jak dotychczas. Pozdrawiam wszystkich myślących tak samo jak ja... B. O. 22:52, 29.11.2019