Przebywający od października w Areszcie Śledczym Jacek D. w czasie przesłuchania przyznał się do części zarzutów. Wielu mieszkańców Kaplina nie wierzy jednak w to, że chciał kogoś zabić.
Przypomnijmy, że w nocy 23 września doszło do pożaru w jednym z budynków mieszkalnych w Kaplinie. Podejrzewany o to Jacek D. był poszukiwany przez policję do 17 października, kiedy to zatrzymano go w lesie w okolicach jez. Piaskowego koło Zatomia Nowego. Po zatrzymaniu został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, gdzie przedstawiono mu zarzuty.
Jackowi D. przedstawiono zarzuty usiłowania pozbawienia życia osób przebywających w dniu 23 września 2019 r. pod adresem Kaplin poprzez podpalenie budynku substancją łatwopalną, w następstwie czego doszło do uszkodzenia mienia tj. przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 288 § 1 w zw. z art.11 § 2 kk oraz uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych tj. przestępstwo z art. 190a § 1 kk i art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk - informuje Prokuratura Rejonowa w Szamotułach
Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Szamotułach zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Zarówno w toku przesłuchania w Prokuraturze jak i na posiedzeniu Sądu Rejonowego w Szamotułach przyznał się do usiłowania zabójstwa i uszkodzenia mienia. Nie przyznał się do uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych - dodaje prokurator Katarzyna Ryżyńska - Banasiak.
Nie udało nam się ustalić jak wyjaśnił swoje postępowanie Jacek D. Wielu mieszkańców Kaplina i okolicznych miejscowości nie wierzy jednak w to, że chciał on kogokolwiek zabić. Uważają, że doszło do tego wydarzenia z powodu konfliktu rodzinnego i winne są obydwie strony. Dlatego też starają się pomóc Jackowi D.
Zaraz po zatrzymaniu Jacka zgłaszały się do mnie różne osoby oferując pieniądze na adwokata. Ponieważ chciałem, aby było to przejrzyste to nie wziąłem tych pieniędzy a uruchomiłem konto na portalu "Zrzutka", gdzie można wpłacać dowolne kwoty na pomoc prawną dla Jacka - opowiada Artur Wylegała z Mokrzca
Od uruchomienia zbiórki 96 osób wpłaciło łącznie 9 435 zł ( stan na 9 listopada ). W opinii wielu osób Jacek D. nigdy nie odmawiał pomocy i można było na niego zawsze liczyć. Nie był agresywny i dlatego ciężko im uwierzyć, że zdecydował się na taki krok.
Jacek ma adwokata, z którym ostatnio widział się w piątek i za jego pośrednictwem bardzo dziękuje wszystkim, którzy w niego wierzą i wspierają - informuje Artur Wylegała
Dodajmy, że obecnie Jacka D. reprezentuje już inny adwokat niż w czasie przesłuchania w sądzie.
[ZT]765[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz