Zamknij

Z Marcinem Gąbką rozmawiamy o przeszłości, przemyśleniach i planach na przyszłość

20:47, 05.08.2020 Radosław Biniaś Aktualizacja: 21:37, 05.08.2020
Skomentuj Dla Marcina Gąbki najważniejsza w życiu jest prawda / foto: Marcin Gąbka Dla Marcina Gąbki najważniejsza w życiu jest prawda / foto: Marcin Gąbka

Marcin "Baltazar" Gąbka. Na swoim FB pisze: Baltazar - sympatyczny człowiek ze smutnymi przemyśleniami. Pisze i wykonuje własne utwory z przesłaniem i refleksją, zwykle dość dynamiczne, acz poważne. Gitarka klasyczna, głos i tyle. Śpiewa też utwory Jacka Kaczmarskiego i jego kompanów. O tych przemyśleniach i planach z Marcinem Gąbką rozmawia Radosław Biniaś

Jak zaczęła się Pana przygoda z poezją śpiewaną i dlaczego akurat poezja?
Pierwszorzędną rolę odegrali tu z pewnością moi rodzice. Pamiętam jak w domu słuchane były płyty takich autorów jak Bajor, Grechuta, Turnau czy Stare Dobre Małżeństwo. Piosenki spokojne, pozbawione hałasu i elektroniki, wydobywające na wierzch warstwę tekstową. Drugą rolę odgrywa chyba pewien osobisty gust, który sprawił, że jako dziecko nie przepadałem za nowoczesną muzyką i w ogóle za utworami bazującymi na elektrycznych gitarach, basie i perkusji. Ale to właśnie puszczany przez ojca Jacek Kaczmarski wywarł na nie największy wpływ. Pokazał, że wystarczy gitara i ewentualne pianino, by piosenka mogła nieść ze sobą ogromną siłę przekazu i potężny ładunek emocjonalny. Często nie rozumiałem przesłania utworów naszego barda, ale rozumiałem i czułem, że śpiewa o rzeczach ważnych, że on nie chce po prostu grać, ale coś ludziom powiedzieć i wtedy poczułem, że chciałby umieć robić to co on, w taki właśnie sposób.
Jaka jest Pana ulubiona piosenka Jacka Kaczmarskiego ?
To trudne pytanie, biorąc szczególnie pod uwagę fakt, że Jacek (mimo, iż żył krótko) napisał setki utworów - był prawdziwą maszyną do pisania poezji. Szczególnym sentymentem darzę jednak od dawna „Powrót z Syberii". To niedługi utwór, będący komentarzem do obrazu Jacka Malczewskiego, na którym fauny przynoszą zwłoki Sybiraka przed jego rodzinny dom. Tekst piosenki jest wspomnieniem dzieciństwa bohatera, dzieciństwa przepełnionego marzeniami podsycanymi treścią baśni i mitów, z brutalną rzeczywistością, jaka spadła na niego zaraz potem, gdy utracił na zawsze wszystko o czym śnił. Także w mojej twórczości ważną rolę odgrywają baśnie i tzw. fantastyka oraz konfrontacja marzeń z szarą rzeczywistością życia, która często okazuje się rozczarowaniem. To trochę dlatego, że z jednej strony jestem marzycielem, a z drugiej sceptykiem.
Czy planuję Pan nagrać płytę ?
Szczerze mówiąc, nagrałem już płytę, z tym, że były to domowe nagrania (choć dobrej jakości) i zawierała ona mój program Bożonarodzeniowy. „Wokół Szopy" doczekała się już trzech edycji: dwóch upominkowych i trzeciej, najporządniejszej, którą nadal można u mnie kupić. Co do pozostałych utworów, „planuję" to chyba zbyt duże słowo. Owszem, naprawdę chcę, chciałbym już od dawna nagrać płytę, ale mówiąc szczerze brak mi jakiegoś impulsu, który mnie pchnie do tego, by faktycznie wyznaczyć sobie czas, miejsce i środki finansowe i zabrać się za realizację. Przede wszystkim zależy mi na tym, by już raz wydane, moje piosenki posiadały porządny podkład na pianinie, co z kolei wymaga zgrania się w czasie z akompaniatorem. Może przyjdzie na to właściwy moment. Płyta na pewno nazywać się będzie „Vanitas". Zamknie pewien etap mojej twórczości i zmieszczą się na niej moje najstarsze piosenki. Oprócz utworu tytułowego będą to na pewno tytuły jak np. „Ballada o rycerzach", „Frodo", czy „Piosenka o dwóch światach".
Co jest dla Pana najważniejsze w życiu ?
Kolejne naprawdę trudne pytanie! Powiedziałbym, że prawda. Dążenie do oddania się temu co prawdziwe zawsze było dla mnie wiodącym celem. A ponieważ Prawda jest nieuchwytna dla człowieka, stąd rozczarowanie życiem, jakie przebija się w wielu moich tekstach. Wydaje mi się, że ludzie często tworzą sobie własne cele, nadają życiu sens, jaki sami sobie wymyślą. Ja uważałem zawsze, że jedyne, co może mnie usatysfakcjonować, to prawdziwy cel, coś realnego, co istnieje niezależnie od mojej psychiki i tego co sobie wymyślę. To myślenie doprowadziło mnie najpierw do próby dość radykalnego oddania się Bogu, którego uznałem za prawdę, a potem do odsunięcia się od tegoż Boga, gdy po naprawdę wielu przemyśleniach doszedłem do innych wniosków. Zasadniczo nie uważam, by należało się w życiu trzymać jakichś tradycji, zasad, czy zwyczajów tylko dlatego, że wydają się piękne, miłe, a nawet ze wszech miar dobre i korzystne, gdy rozum podpowiada, że nie są one zgodne z prawdą. Dlatego dużo w moim życiu rozczarowania, bo odcinam kotwicę i zamiast dobić do ciepłej przystani powracam na niepewny ocean rozważań. Poznałem w życiu ludzi, którzy wierząc w pewne ideały budują życie szczęśliwe. Sam naprawdę chciałbym móc tak, jak oni, ale jednocześnie nie mogę sam siebie oszukiwać, gdy dochodzę do wniosku, że dom, który wznoszą ma fundamenty z papieru. Natomiast moje małe nieszczęście polega na tym, że jestem aktualnie sceptykiem, który nie wierzy w to, by kiedykolwiek odnalazł to, czego pragnie.
Jak wspomina Pan swój pierwszy koncert ?
Wspominam go bardzo miło. To był 1.maja 2017, w klimatycznej, drewnianej stodole w Marszowicach pod Krakowem. W tym okresie właśnie szlifowałem moje niepodokańczane piosenki. Myślałem o próbowaniu się w jakichś konkursach, gdy zupełnie niespodzianie poprzez pewną grupę na fecebooku odezwał się do mnie Krzysztof z organizacji Rybi Puzon. Trochę w ciemno zaprosił mnie na zlot sympatyków poezji śpiewanej spod znaku Jacka Kaczmarskiego, czyli „U Wrót Stodoły", gdzie po raz pierwszy zaprezentowałem moje utwory w ponad godzinnym programie. Z całą pewnością jako osoba nieśmiała dostałem tam porządnego kopa motywacji, bo usłyszałem sporo pozytywnych, a nawet bardzo pozytywnych opinii, które pozwoliły mi uwierzyć, że komuś może się naprawdę spodobać to, co tworzę.
Co Pan robi na co dzień?
Artysta na co dzień chyba poszukuje. Ja jestem leniwym artystą, do tego przez małe „a", więc bardziej po prostu trwam w zagubieniu. Jeden z moich ostatnich utworów, do którego nie mogę od dawna znaleźć muzyki, nazywa się „Rozstaj" i opowiada o mnie, człowieku, który utkwił na rozstaju dróg i w obawie przed pomyłką nie obiera żadnej z nich, tylko wciąż niezdecydowany stoi w miejscu. Kiedyś w życiu miałem cel i dążyłem do niego. Od czasu zwątpienia i przerwania studiów wciąż w pewnym sensie tkwię w martwym punkcie. Param się różnymi pracami. Jakiś czas jeździłem np. w Niemczech jako kurier, czego owocem jest niezwykle popularna na fecebooku „Ballada o kurierze".
Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Jak można wyczytać z poprzedniego pytania, plany życiowe mam bardzo niesprecyzowane. Co do planów artystycznych (choć łatwiej mówić tu o zamiarach, niż o planach), chciałbym po pierwsze napisać jeszcze trochę piosenek, po drugie nagrać płytę „Vanitas", po trzecie ruszyć porządnie program „Śpiewy Śródziemia" zawierający moje kompozycje do własnych tłumaczeń wierszy J. R. R. Tolkiena. Chętnie pośpiewałbym więcej i serdecznie się polecam wszystkim zainteresowanym. Kontakt ze mną nabyć można przez facebookową stronę „Marcin 'Baltazar' Gąbka – art." Przy okazji chętnie polecę także moje dwa sierpniowe koncerty: 15.08.2020 o 17:30 w Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach i 23.08.2020 o 20:00 na Scenie Letniej przy pałacu w Przytocznej. Mam nadzieję, że w przyszłości moje koncerty w różnych miejscach odbywać się będą częściej.
Z kim by chciał Pan wystąpić w duecie ?
Zawsze byłem zdania, że lepiej występować w dwójkę niż samotnie, mimo iż niejedna osoba mówiła, że świetnie się sprawdzam jako solista. Występowałem już z różnymi osobami, a ostatnio śpiewam czasem z moją dziewczyną Pauliną. Nie mam żadnej konkretnej wymarzonej postaci na myśli, ale potencjalnie cieszę się na wspólne granie z każdym, kto może coś wnieść i chciałby wystąpić ze mną. Teoretycznie marzył bym o jakimś fajnie śpiewającym pianiście lub gitarzyście, który też czułby klimat piosenek bardowskich i chciał śpiewać regularnie razem ze mną, także tworząc i komponując, ale to raczej marzenie ściętej głowy, dopóki mieszkam w lesie na końcu świata.

Dziękuję za rozmowę

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%