Muzykę ma w sercu. Marcin Smash Kotecki marzy o większej imprezie

Beach Time Festival to letni festiwal muzyki klubowej oraz elektronicznej, który odbywa się w Sierakowie. Główną ideą festiwalu jest promowanie rodzimych artystów, przy boku profesjonalnych w swoim fachu gwiazd polskiej i światowej sceny muzycznej oraz promocja miasta i gminy Sieraków. Pomysłodawcą i motorem napędowym Fetivalu jest Marcin Smash Kotecki. Jak mu się to udaje? Przeczytajcie sami.

Od kilkunastu lat organizujesz Beach Time Festival. Co się zmieniło przez te lata?
Właściwie od kilku lat, a dokładnie od 2012 roku. Przez ten czas stopniowo dbaliśmy o progres wydarzenia. Czyli zwiększenie terenu, na którym odbywa się festival, występy coraz bardziej znanych artystów z Polski jak i z całego świata, ale też logistycznie i ogólnie pod względem ilości atrakcji dla uczestników. Zmianie ulega też nieustannie skład naszego teamu, który weryfikuje czas i podejście do całości projektu. Nadal szukamy dużego i stałego partnera. Inwestora, który pomoże nam osiągnąć jeszcze większy, wspólny sukces na arenie polskiej sceny festiwalowej.. No, i z takim co nas oczywiście, nie okradnie (śmiech)
Początki nigdy nie są łatwe. Było bardzo dużo bieganiny i brak doświadczenia, ale z drugiej strony była tajna broń, jaką jest muzyka w sercu. Połączenie jej z zafascyniwaniem i sporą dawką odwagi zaowocowało Beach Time Festivalem.
Dlaczego akurat pseudonim Smash ?
Była taka gra na PlayStation pierwszej generacji: Smash Court Tennis (śmiech) a ja lubiłem frotki na ręce, bo kiedyś większość życia spędziłem z... piłką nożną. Mój kolega ze Szwecji zauważył to i tak powstał alias: Smash. Kiedy jednak postanowiłem zrobić z muzyką coś więcej, niż tylko odsłuch to pozostałem jako Smash. Myślę, że zdecydowanie lepiej brzmi to niż DJ Marcin, czy Marcinson (śmiech)
Czy ty jesteś jedynym organizatorem?
Droga założyciela nigdy nie była i nie jest łatwa. Początkowo działałem w pojedynkę, ale szybko znalazłem innych muzycznych świrów i kompanów. Jedni są moimi przyjaciółmi po dziś dzień, a inni odpadli. Po prostu, zbyt dużo im się wydawało lub chcieli w nie ładny sposób np. po alkoholu nabyć prawa do beach time'u. Stare dzieje. Od 2014 działamy jako stowarzyszenie, a ja mam zaszczyt być prezesem. Dzięki temu etapowi, jako grupa mamy większe pole manewru, a dzięki współpracy (od początku istnienia Beach Time Festival) z urzędem Gminy Sieraków i Sierakowskim Domem Kultury (do 2018) udało się wybić nasz festiwal jako jeden z największych po zachodniej stronie Polski. Oczywiście wspiera nas też wiele ciekawych kolektywów muzycznych i wielu wspaniałych niezależnych ludzi, o dobrym sercu za co jestem i będę im niesamowicie wdzięczny do końca życia.

Jak się układa współpraca z Gminą Sieraków i Ośrodkeim Kultury przy organizowaniu tego festiwalu?
Od początku trwania projektu BTF jestem wdzięczny wszystkim pracownikom Gminy Sieraków za bezproblemowe i otwarte przyjęcie mnie kiedyś z całkowicie nowatorskim pomysłem. Nigdy nie spotkałem się z odmową potrzebnej nam pomocy, w jakiejkolwiek sprawie i m.in. dlatego tak chętnie podejmuję współpracę i działania na naszym terenie. To się nazywa wspólna wzajemność. Nasza współpraca niech trwa w najlepsze. Co do współpracy z Sierakowskim Ośrodkiem Kultury mam podobne odczucia. Co prawda obecnie nasze drogi organizacyjne rozeszły się, jednak zawsze będziemy pamiętać o tych dobrych rzeczach.
Jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość?
Plany są konkretne, ale potrzeba na to wkładu i przede wszystkim uczciwego inwestora, bo ciężko jest z realizacją opierając się głównie na działalności Stowarzyszenia, pomocy z Urzędu Gminy i naszej charytatywnej. Skoro jesteśmy już ogólnopolskim festivalem, to wypadałoby rozbudować festival, o naszą "starą" formułę dwudniową i dodać kolejne sceny. Co za tym idzie - włączyć pod terytorium imprezy nowe upatrzone już przez nas tereny. Wyobraźcie sobie kochani. Sieraków raz w roku organizuje miasteczko festiwalowe znane w całej Polsce i jeszcze dalej. Brzmi ciekawie i niesamowicie. To są oczywiście potencjalne, wielkie i dalekie plany, ale nie niemożliwe do zrealizowania. Dla chcącego, nic trudnego. Wiele osób kojarzy nas w Polsce jako typowo Trance-owy event. To pewnie za sprawą ostatnich dwóch edycji. Dlatego chcielibyśmy powrotu do korzeni, czyli wprowadzić większą różnorodność gatunkową muzyki elektronicznej.
Co do prywatnych planów, to chciałbym w końcu znaleźć czas dla ukończenia wielu nowych "starych" projektów dotyczących moich produkcji muzycznych. Może jakieś nowe single? Albo swój debiutancki amatorski album na zachętę? Prawda jest taka, że bardzo dawno nic, nie udostepniałem. Ciężko po prostu pogodzić jest prywatne życie z organizacją i pracą w domowym studiu, które rozbudowuję. Między innymi dlatego ograniczyłem ostatnimi czasy swoje występy DJ'skie.
Co lubisz w pracy Dj ?
Jedni lubią hype, lajki i atencję. Pewnie, że to miłe, ale ja najbardziej lubię podróże z ekipą i ciekawe przygody związane z nimi. Miałem okazję grać w różnych częściach Polski i zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Niektóre z nich pierwszy raz. Druga sprawa to poznawanie nowych ludzi i artystów osobiście. Począwszy od organizatorów, managerów, przedstawicieli portali imprezowych, ekip foto & video i innych supporterów, skończywszy na legendach polskiej sceny klubowej i artystach rangi światowej. Tutaj podpisze mi płytę, tam z kolei wspólne zdjęcie i rozmowa. Mam też wiele wspólnych z nim przygód i zabawnych historii, które zapamiętam do końca życia (uśmiech). Z większością mam kontakt do dzisiaj lub nawet przyjaźnię się. Wiele razy zwróciłem uwagę na reakcję publiki na muzykę, którą grałem na festivalach lub w klubach i wielokrotnie bywały momenty zadowolenia, energii i euforii - to jest najpiękniejsze w tym wszystkim.
Z kim byś chciał wystąpić na jednej scenie?
Po mimo tego, że do tej pory zdążyłem już wystąpić wspólnie u boku wielu największych nazwisk na świecie, których mocno szanuje (m.in. Umek, Bingo Players, Aly & Fila, Emma Hewitt, Cosmic Gate, Ben Nicky, czy też Richard Durand i mógłbym wymienić jeszcze więcej), to właśnie wspólny występ z Deadmau5'em byłby szczytem moich muzycznych marzeń. Jest to człowiek dzięki któremu chwyciłem się dawno temu za swoje pierwsze produkcje muzyczne, a jego utwory wywołały u mnie chęć brnięcia w zaawansowane stadia fascynacji brzmień muzyki elektronicznej. Druga postać to Eric Prydz znany również pod pseudonimem Pryda i Cirez D. To artysta, który od wielu lat jest na fali i odniósł komercyjny sukces z undergroundową muzyką. Teraz czas na drugą stronę medalu i brzmienia Trance-owe. Bardzo szanuję jako artystę i uwielbiam jako człowieka Ferry-ego Corstena. Miałem okazję poznać się z nim i zamienić kilka słów, ale też i spędzić z nim czas podczas jego występu na żywo, tuż obok niego, za jego plecami. Czy to też się liczy? (Śmiech) Na koniec: Któż by nie chciał wystąpić razem z wujem Armin-em van Buuren'em? Szanuję go za założenie wiele lat temu, najbardziej rozpoznawalnego studia muzycznego i cotygodniowej audycji muzyki elektronicznej na świecie - A State Of Trance.

Dziękuję za rozmowę