Zamknij

Po 10 latach gry pożegnanie koszykarek UKS Kormoran Sieraków

18:00, 26.05.2019 K.S Aktualizacja: 20:42, 27.05.2019
Skomentuj Byłe już zawodnczki Kormorana/foto:Dariusz Wawrzyniak Byłe już zawodnczki Kormorana/foto:Dariusz Wawrzyniak

W świetlicy w Grobii w piątek 24 maja odbyło się uroczyste pożegnanie zawodniczek pierwszej żeńskiej drużyny koszykówki grającej w barwach Uczniowskiego Klubu Sportowego Kormoran w Sierakowie. Ćwierćfinalistek i półfinalistek mistrzostw Polski. 

Po prawie 10 latach doszło do "przymusowego" rozstania z zawodniczkami Uczniowskiego Klubu Sportowego Kormoran. Jak sama nazwa mówi "Uczniowski Klub". A zawodniczki, które z przez te lata grały przestały być uczennicami. Piątkowe spotkanie było więc pełne wzruszeń, podziękowań i wspomnień. Bo przez te wszystkie lata przeżyly wspólnie dużo sukcesów i porażek, radości i smutku. Ale zawsze tworzyły drużynę. Co można o nich powiedzieć? Najlepiej to chyba ujął prowadzący wydarzenie Roman Chalasz:
Waleczna jak tygrys bengalski, siejąca postrach w sercach przeciwniczek, mistrzyni ciętej riposty i dyskusji z sędziami, najczęściej spadająca za faule, wspaniała, waleczna i skuteczna środkowa grająca z numerem 15 - Oktawia „Okta” Brandyk – zwana żelazne raczki. 
Siostra, w ataku jak berseker, (nigdy nie zabierała na boisko rozsądku zostawiając go w szatni), wszędobylska rzucająca. Chociaż problemy zdrowotne nie pozwoliły jej w pełni rozwinąć talentu to setki razy udowadniała, że na boisku można na nią liczyć. Najniższa zbierająca w galaktyce, grająca z numerem 7 popularna „Roksa” Roksana Brandyk .
Kolejna Dama, pokonywała boisko jak husaria pola bitwy pod Kircholmem w niepowstrzymanym ataku (tym co nie uważali na historii przypomnę, że Polacy zaatakowali i pokonali trzykrotnie liczniejszą armię szwedzka wzmocnioną dodatkowo przez oddziały holenderskie, szkockie i niemieckie). Dobry duch i serce drużyny. Szybka jak wiatr rozgrywająca grająca z numerem 4, która niestety wybrała siatkówkę, Angelika – „Kasta” Brzózka
Najmłodsza w drużynie, uosobienie dobrego humoru, posiadaczka najdłuższych nóg w żeńskiej lidze koszykówki, utalentowana zawodniczka powołana do Kadry Narodowej, wielka nadzieja koszykówki, nieustępliwa, pozbawiona uczucia strachu, grająca z numerem 18 - Ola - Aleksandra Duda zwana „Koniem” pewnie dlatego, że bywała wielokrotnie czarnym koniem zawodów.
Kolejna Pani to, spory,  niestety nie skonsumowany talent, musiała odejść z drużyny z powodu kontuzji, zapisała się w kronikach drużyny jako bezkonkurencyjna królowa treningu, niska skrzydłowa, grająca z numerem 12 - „Gabrysia” Gabriela Jabłońska.
Uparta, cierpliwa i w krytycznych momentach zimnokrwista rzucająca, ta, która wiele razy niosła drużynę do zwycięstwa na własnych barkach, pozytywny duch z najprecyzyjniejszym makijażem w całej polskiej żeńskiej koszykówce, mistrzyni rzutów za 3 punkty na przełamanie, grająca z numerem 9 „Jula” Julia Janczyk.
Niedościgła mistrzyni, proszę wybaczyć fachowe określenie, „podkoszowej penetracji”, przyjaciółka, przeciwniczka i wsparcie, niska skrzydłowa grająca z numerem 5 - Paulina „Pikuś” Kaczmarek.
Prawdziwy „diabeł tasmański”, pittbull parkietu, statystycy odnotowali, że w czasie kiedy grała w Kormoranie kulała się po boisku 17 847 razy, żelazna dama każdego meczu, kropka nad i wielu zwycięstw, rozgrywająca, grająca z numerem 8 – Wanessa Krzętowska 
Dwukrotna królowa strzelców wielkopolskiej ligi koszykówki – tytuły wyczerpują chyba moje możliwości oratorskie, powołana do kadry narodowej, z woli koleżanek - kapitan drużyny, rozgrywająca i rzucająca, grająca z numerem 14 - Paulina „Pałka” Mrowińska.
Zażarta i nieustępliwa, zawsze w pogoni za straconym czasem i zawodniczkami z drużyny przeciwnej, grająca na pozycji rzucającej z numerem 10 odziedziczonym po Ani- Wiktoria – „Wiksa” Nowak. 
Uparciuch - często powtarzający „nie umiem”, nieustępliwa w boju, niech Państwa nie zwiedzie jej kobieca sylwetka, w walce o piłkę może urwać przeciwniczce rękę, niska skrzydłowa (boże niska !) grająca z numerem 10 - Ania Prętkiewicz.
Reprezentantka Polski, rozegrała 3 mecze w kadrze, profesjonalna koszykarka grająca obecnie w AZS Gorzów Wielkopolski. W Kormoranie wielokrotnie zdobywczyni duble duble, i triple duble, grała na pozycji środkowej z numerem 17 - Pati vel Papryka, Patrycja Szczecińska

Sukcesy koszykarki zawdzięczają oczywiście głównie swojej ambicji i woli walki. Ale na pewno ważnym elementem w grze zepołeowej byli trenerzy Izabela Chalasz i Robert Janczyk.

Byłe już zawodniczki otrzymały kwiaty i prezenty. Podziękowania złożył także zastępca burmistrza Sierakowa Arkadiusz Świderski, który bacznie obserował przez te lata poczynania koszykarek. A my  życzymy sukcesów na polu sportowym i osobistym. I czekamy na następczynie. 

(K.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

kolega z L.O.kolega z L.O.

0 0

Brawo dla tej Pani po lewej stronie.... Iza tak trzymać... 21:42, 27.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%